Arktyka w niebezpieczeństwie: rozmarzające gleby zagrażają milionom mieszkańców
Albert Otti
Wiedeń/Arktyka - Według badań, rozmarzanie wiecznej zmarzliny w regionach arktycznych zagraża życiu nawet trzech milionów ludzi. Według badania przeprowadzonego przez naukowców z Austrii, Danii i Szwecji, najpoważniejszymi czynnikami są zniszczenie infrastruktury oraz problemy z transportem i szlakami dostaw.
Zespół zidentyfikował również potencjalne pogorszenie zaopatrzenia w wodę i żywność, a także zwiększone ryzyko zanieczyszczeń i chorób zakaźnych. Dzieje się tak, ponieważ rozmarzanie podpowierzchni, które jest związane ze zmianami klimatu , uwalnia szkodliwe substancje między innymi ze starych szybów naftowych i gazowych.
Na potrzeby badania naukowcy zajmujący się naukami społecznymi i przyrodniczymi, wraz z osobami dotkniętymi różnymi obszarami Arktyki w Europie, Ameryce i Azji, po raz pierwszy przeanalizowali największe zagrożenia związane z tymi zmianami środowiskowymi na przestrzeni kilku lat.
Badanie zostało przedstawione w czasopiśmie "Communications Earth and Environment".
Główna autorka Susanna Gartler, antropolog prowadząca badania na Uniwersytecie Wiedeńskim, powiedziała, że nie są to przyszłe zagrożenia, ale zmiany, które już zachodzą.
Odwilż podpowierzchniowa prowadzi między innymi do osuwisk i zwiększonej erozji na obszarach przybrzeżnych.
Chaty myśliwskie lub rybackie, a nawet domy mogą zsunąć się do wody
Eksperci skupili się na społecznościach na Grenlandii i norweskim archipelagu Spitsbergen, a także w rosyjskiej Republice Sacha i na kanadyjskich obszarach nad jeziorem Beaufort i u ujścia rzeki Mackenzie. W większości tych osad żyją rdzenni mieszkańcy.
Gartler powiedział Niemieckiej Agencji Prasowej, że kiedy chaty myśliwskie i rybackie osuwają się do wody, ma to wpływ na zdolność rdzennej ludności do zdobywania pożywienia i ich tradycyjny sposób życia.
Ucierpiały również osady z budynkami mieszkalnymi, takie jak Nuugaatsiaq na Grenlandii. W 2017 r. osunięcie się ziemi wywołało tam tsunami, które spowodowało niszczycielskie szkody.
Niemniej jednak wiele osób na badanych obszarach wyraziło przekonanie, że będą w stanie nadal tam mieszkać, jak wyjaśnił badacz.
"Wielokrotnie podkreśla się, że Eskimosi i rdzenni mieszkańcy przystosowywali się do zmieniających się warunków przez tysiące lat" - powiedziała.