Krwawy szał na uniwersytecie: co najmniej jedna osoba nie żyje i kilka zostało rannych
USA/Floryda - Przerażające sceny rozegrały się dziś, w czwartek, na uniwersytecie w amerykańskim stanie Floryda: Mężczyzna otworzył ogień i poważnie ranił co najmniej sześć osób.

System reagowania kryzysowego na Florida State University w Tallahassee podniósł alarm i nakazał wszystkim studentom szukać schronienia.
Jak donosi New York Post, strzelec został po raz pierwszy zauważony na terenie kampusu około południa.
Co najmniej sześć osób zostało rannych i hospitalizowanych. Pięć z nich jest w ciężkim stanie, a życie kolejnej osoby jest zagrożone. NBC poinformowało również o śmierci jednej ofiary.
Szpital poinformował, że "aktywnie przyjmuje i leczy pacjentów".
"Sytuacja wciąż się rozwija i w tej chwili nie możemy podać konkretnych informacji. Chcemy jednak zapewnić opinię publiczną, że nasz zespół jest w pełni operacyjny i zapewnia najlepszą możliwą opiekę poszkodowanym" - kontynuowano w oświadczeniu.
Policja aresztuje podejrzanego po strzelaninie w amerykańskiej szkole

Od tego czasu policji udało się aresztować podejrzanego. FBI również było na miejscu i prowadzi dochodzenie w sprawie strzelca.
W mediach społecznościowych krążą filmy pokazujące studentów biegnących przez ulice i kampus w panice, aby uciec ze strefy zagrożenia.
Jeden z naocznych świadków wyjaśnił, że był w bibliotece, gdy włączył się alarm. On i inni studenci zostali wyprowadzeni z budynku przez ochronę z podniesionymi rękami.
Uniwersytet potwierdził, że wszystkie wydarzenia zostaną odwołane jutro, w piątek. Różne wydarzenia sportowe na kampusie zostały również odwołane do niedzieli włącznie.
Obszar wokół uniwersytetu został zabezpieczony około godziny 15:15 (czasu lokalnego), zgodnie z oświadczeniem policji.